Sąd w Gdańsku 5 grudnia br. wyda wyrok w sprawie pozwu posła PiS Grzegorza Matusiaka domagającego się od szefa PO Donalda Tuska przeprosin dla górników rannych podczas strajku w Jastrzębskiej Spółce Węglowej w 2015 r. Poseł chce też zapłaty 20 tys. zł na Fundację Rodzin Górniczych. Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się w poniedziałek proces, jaki wytoczył szefowi rządu Donaldowi Tuskowi poseł PiS Grzegorz Matusiak. Sprawa przed wydziałem cywilnym dotyczy ochrony dóbr osobistych. Domaga się on opublikowania przez pozwanego w „Rzeczpospolitej” przeprosin górników JSW SA, ich rodzin i najbliższych w związku z nieprawdziwymi – w jego ocenie – wypowiedziami pozwanego o przebiegu strajku pod siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej w 2015 r. i strzelania do górników – poinformował PAP rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku Łukasz Zioła. Chodzi o wypowiedzi Donalda Tuska z listopada 2022 r. Podczas poniedziałkowej rozprawy poseł PiS Grzegorz Matusiak powiedział, że przez 28 lat był górnikiem i pracował w kopalni. Stwierdził, że pozew złożył w ramach swoich obowiązków poselskich, ale jednocześnie przyznał, że słowa Tuska jego nie dotknęły, tylko „środowiska górniczego”. Pełnomocniczka Donalda Tuska mecenas Elżbieta Kosińska–Kozak wniosła o oddalenie pozwu. „Stwierdzenie, że jego (powoda – PAP) dobra nie zostały naruszone jest wystarczające do oddalenia powództwa” – stwierdziła Kosińska–Kozak i podkreślała, że powód przyznał, iż jego dobra osobiste nie zostały naruszone. Sąd Okręgowy w Gdańsku w poniedziałek zamknął przewód sądowy i odroczył wydanie wyroku do 5 grudnia br. Strajk w JSW, którego tłem był opracowany przez zarząd spółki program oszczędnościowy, trwał od 28 stycznia do 13 lutego 2015 r. W czasie jego trwania górnicy kilkakrotnie manifestowali przed siedzibą spółki. Demonstranci rzucali w kierunku budynku ciężkimi przedmiotami. Policja użyła broni gładkolufowej i gazów łzawiących. Część górników doznała wówczas obrażeń ciała. W maju 2016 r. gliwicka prokuratura uznała, że policjanci interweniujący przed siedzibą JSW nie przekroczyli uprawnień i że ich działanie było prawidłowe w sytuacji naruszenia porządku podczas demonstracji pod siedzibą JSW. Prokuratura tym samym umorzyła postępowanie, w którym wcześniej, zgodnie ze wskazaniem jednostki nadrzędnej, uzupełniła materiał dowodowy. W listopadzie 2022 r. Donald Tusk podczas otwartego spotkania w Płocku otrzymał pytanie o „strzelanie do górników” za czasów PO. Były premier podkreślił w odpowiedzi, że PiS kłamie w wielu sprawach. „Na przykład to słynne kłamstwo o tym, że rząd Ewy Kopacz strzelał do górników” – mówił, cytowany m.in. przez „Rzeczpospolitą”, Tusk. „Jakoś ja nie zauważyłem żadnego rannego górnika. Ja pamiętam dokładnie, że policja – i nie na polecenie pani premier czy moje – policja broniła dostępu do budynku przed ludźmi, którzy tam się zgromadzili, atakowali kamieniami i grozili fizycznie osobom zgromadzonym w tym budynku” – mówił Donald Tusk, dodając, że w takich sytuacjach „policja działa”. Po wydarzeniach przed siedzibą JSW w 2015 r. poseł Matusiak złożył doniesienie w sprawie interwencji policji, a później nie zgodził się z decyzją o umorzeniu postępowania – co stało się w grudniu 2015 r. – i zwrócił się w tej sprawie do prokuratora generalnego. Po interwencji Prokuratury Generalnej, która uznała decyzję o umorzeniu za przedwczesną i wskazała na konieczność uzupełnienia materiału dowodowego, podobną potrzebę dostrzegł prokurator apelacyjny z Katowic, który zobowiązał gliwicką jednostkę do poszerzenia materiału dowodowego – m.in. o dokumenty z policji, z jastrzębskiego magistratu i o dokumentację medyczną pokrzywdzonych. Dodatkowo przesłuchano też kilku świadków. W maju 2016 r., gliwicka prokuratura sygnalizowała, że wykonanie tych czynności nie zmieniło oceny prawnokarnej czynów, które były przedmiotem śledztwa i obrazu postępowania. Prokurator uznał, że funkcjonariusze nie przekroczyli swoich uprawnień i że ich działanie było prawidłowe w sytuacji naruszenia porządku podczas demonstracji pod siedzibą JSW. Działania policji przed siedzibą JSW negatywnie oceniali wcześniej radni z Jastrzębia-Zdroju. Uznali, że użycie broni gładkolufowej było nieadekwatne do sytuacji i spowodowało zbyt duże obrażenia wśród protestujących. Policja stoi na stanowisku, że jej działania były adekwatne do rozwoju wydarzeń i stopnia zagrożenia. Po wydarzeniach przed siedzibą JSW gliwicka prokuratura prowadziła dwa śledztwa. Pierwsze dotyczyło naruszenia ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych przez strajkujących, drugie ewentualnego przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez policjantów. Oba postępowania zostały umorzone. Źródło: PAP Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.