Rosja kontynuuje rozszerzanie swojej globalnej obecności, przyjmując na szkolenie około 3000 północnokoreańskich żołnierzy. Tymczasem wysyła około 2000 swoich żołnierzy do portu Tobruk we wschodniej Libii, gdzie jej działania mają na celu destabilizację regionu. Ta strategiczna obecność wojskowa ma na celu nie tylko wsparcie generała Chalify Haftara, kontrolującego wschodnią część Libii, ale także rozszerzenie wpływów Moskwy na Afrykę Północną i Morze Śródziemne.Wysyłka żołnierzy do Libii wpisuje się w szerszy plan Rosji, której zależy na umocnieniu swojej pozycji jako głównego gracza w regionie, jednocześnie destabilizując sytuację w krajach sąsiednich i osłabiając wpływy Zachodu. Przez obecność wojsk w kluczowych miejscach, takich jak Tobruk, Rosja zabezpiecza dostęp do libijskich zasobów energetycznych, co może wpłynąć na globalny rynek energetyczny i wywierać presję na kraje europejskie uzależnione od surowców z tego regionu.Działania te, wspierane przez wcześniejsze interwencje Grupy Wagnera, są kluczowe dla rosyjskiej strategii destabilizacji, która obejmuje zarówno operacje militarne, jak i manipulacje przepływem migracyjnym, co stanowi wyzwanie dla Europy. Rosyjskie interesy w Afryce Północnej są częścią szerszej geopolitycznej gry, mającej na celu zwiększenie wpływu w regionie i osłabienie roli NATO oraz Unii Europejskiej.Źródło: Republika