„Dlaczego nie ma ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie, najwspanialszego polskiego prezydenta!”, wykrzyczał na spotkaniu Rafała Trzaskowskiego z Polonią amerykańską, starszy, wyraźnie zdenerwowany mężczyzna. Polak wspomniał następnie miliony wyborców śp. Prezydenta, które są przez obecne władze „traktowane jak śmiecie”. Nieprzygotowany najwyraźniej na taki obrót sytuacji Trzaskowski (wszak wybory były po to, by „takich pytań nie było”), zdobył się jedynie na krótkie „proszę usiąść”. „Nie pozwolę na to żeby Polak na Polaka mówił „dorżniemy watahę””, zakończył swoje krótkie wystąpienie starszy mężczyzna, wyraźnie nawiązując do partyjnego kolegi Trzaskowskiego Radka Sikorskiego.Źródło: X.com/Karol Karolix, tik tok/piotr_esz, „Dlaczego nie ma ulicy Lecha Kaczyńskiego w Warszawie, najwspanialszego polskiego prezydenta!”, wykrzyczał na spotkaniu Rafała Trzaskowskiego z Polonią amerykańską, starszy, wyraźnie zdenerwowany mężczyzna. Polak wspomniał następnie miliony wyborców śp. Prezydenta, które są przez obecne władze „traktowane jak śmiecie”. Nieprzygotowany najwyraźniej na taki obrót sytuacji Trzaskowski (wszak wybory były po to, by „takich pytań nie było”), zdobył się jedynie na krótkie „proszę usiąść”.