„Totalizator Sportowy to jest tylko jeden przykład, wyjątek, gdzie coś poszło „nie tak””, przekonuje w wywiadzie udzielonym Onetowi były minister aktywów państwowych, a obecny europoseł Borys Budka. Kolega partyjny Tuska zapewnia, że obecnie do władz spółek dostają się „osoby kompetentne” oraz że przy nominacjach nie odgrywają roli powiązania rodzinne. Budka zdaje się jednak o kilku sprawach zapomniał. „Nikt z mojej rodziny, czy kolegów partyjnych nie znalazł się dzięki mnie w państwowej spółce”, zapewnia w rozmowie z Onetem Budka i dodaje: „gdy byłem ministrem aktywów państwowych, zarządy spółek nie miały w zwyczaju konsultować ze mną swojej polityki kadrowej. Może to dziwne, ale taką miałem zasadę. Moje rekomendacje dotyczyły wyłącznie rad nadzorczych kluczowych spółek. Kierowałem się kwalifikacjami, wiedzą i doświadczeniem zawodowym kandydatów. Starałem się również dbać o parytety płci. Stąd w organach nadzorczych spółek Skarbu Państwa znalazły się osoby ze świata nauki, rektorzy najlepszych polskich uczelni, przedstawiciele samorządów zawodowych czy gospodarczych”.To do czego doszło w Totalizatorze Sportowym, gdzie kierownicze stanowiska obsadzili kandydaci koalicji 13 grudnia jest dla Budki… „zaskoczeniem”. „Jestem pewien, że zgodnie z zapowiedziami ministerstwa, ta sprawa zostanie zbadana i wyjaśniona, a w razie potrzeby będą wyciągnięte konsekwencje”, stwierdza podwładny Tuska.Dalej jest już tylko śmieszniej. „Bardzo pilnowaliśmy w Ministerstwie Aktywów Państwowych, by nie było w spółkach czynnych działaczy politycznych albo osób powołujących się na znajomości ze mną. Co więcej, starałem się też ostrzegać swoich podwładnych, by byli na to wyczuleni”, zapewnia Budka, tłumacząc, że o tym do czego doszło w Totalizatorze Sportowym nie wiedział aż do publikacji Onetu, a poza tym, co stale powtarza: „zarządy państwowych spółek nie konsultowały ze mną, kogo zatrudniają. Minister nie ma tu żadnych kompetencji”.”Nawet nie wiem, kiedy byli wymieniani ci dyrektorzy regionalni i czy były jakieś konkursy. Za całą politykę kadrową spółki odpowiedzialność bierze zarząd, a nie minister. Ze mną na ten temat nikt nie rozmawiał”, podkreśla Budka.Były szef resortu Aktywów Państwowych dodaje też zaraz, że w przypadku partyjnych nominacji w TS nie można przesądzać, iż nowi dyrektorzy nie są osobami niekompetentnymi. „Nie słyszałem, by ktokolwiek zarzucał im brak kwalifikacji, czy odpowiedniego doświadczenia. Wierzę, że kryterium ich doboru nie była ewentualna legitymacja partyjna”, stwierdza kuriozalnie Budka.Partyjny podkomendny Tuska jest zresztą łaskawie uznać, że z obsadą TS mogło być „coś nie tak”, ale jest to „tylko jeden przykład, wyjątek”. Budka podkreśla że „nie było żadnych innych doniesień, że w innych spółkach dzieje się podobnie”.Borys Budka jest dumny z obecnej obsady spółek skarbu państwa. „Wystarczy spojrzeć dziś, kto znajduje się w radach nadzorczych i zarządach państwowych spółek. Partyjnych nominatów zastąpili znani ekonomiści, profesorowie prawa, praktycy, rektorzy czołowych uczelni”, peroruje, by skończyć wywiad w iście gomułkowskim stylu: „oczywiście przy takiej skali stanowisk zdarzają się wpadki i błędy, które muszą być naprawiane”.Przeciwstawiając obecna politykę koalicji 13 grudnia polityce polskiego rządu Zjednoczonej Prawicy Budka jednak o kilku sprawach zapomniał. Zapomniał m. in. o nowej szefowej wiodącej w naszym kraju firmy zbrojeniowej Mesko S.A., którą została była prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach, a wcześniej – prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji w Kielcach. Co zaś do „kwestii rodzinnych”… W 2018 roku opinię publiczną Gliwic (i nie tylko) bulwersowały zmiany dokonane na liście Koalicji Obywatelskiej w Gliwicach. W miejsce dotychczasowych kandydatów na radnych pojawiła się m.in. żona Borysa Budki. „Gliwice huczą, że pani mąż i posłanka Marta Golbik zmienili w ostatniej chwili kandydatów na listach – bez wiedzy zainteresowanych osób. W miejsce dwóch radnych, którzy mieli reprezentować Koalicję Obywatelską, pojawiło się między innymi pani nazwisko”, czytaliśmy 6 lat temu w Wirtualnej Polsce w wywiadzie jaki portal przeprowadził z Katarzyną Kuczyńską-Budką. „Wyborcy zdecydują, czy chcą żebym pracowała w radzie na rzecz Gliwic. Bez względu na wynik, jestem przekonana, że zabiegi o to, by nie zniszczono samorządu, do czego zmierza PiS i do czego zmierzali usunięci z list radni, są warte dużej ceny”, odpowiedziała żona obecnego europosła. Katarzyna Kuczyńska-Budka jest od 7 maja 2024 roku prezydentem Gliwic.Źródło: Onet, wp.pl, Republika, „Totalizator Sportowy to jest tylko jeden przykład, wyjątek, gdzie coś poszło „nie tak””, przekonuje w wywiadzie udzielonym Onetowi były minister aktywów państwowych, a obecny europoseł Borys Budka. Kolega partyjny Tuska zapewnia, że obecnie do władz spółek dostają się „osoby kompetentne” oraz że przy nominacjach nie odgrywają roli powiązania rodzinne. Budka zdaje się jednak o kilku sprawach zapomniał. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google