O tym, że Adam Bodnar niespecjalnie radzi sobie jako minister sprawiedliwości, nie trzeba nikogo przekonywać. Co więcej, spotyka się również z krytyką ze strony prawników, którzy doskonale widzą bezwład resortu. Najnowszym punktem zapalnym jest kwestia lekarzy sądowych, a konkretnie ich braku. Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, skierował pismo do Adama Bodnara, wskazując na problem niedostatecznej liczby lekarzy sądowych. W kwietniu było ich 222 na cały kraj, a liczba ta jeszcze spadła. W 10 okręgach lekarzy nie ma wcale – poinformowała Rzeczpospolita.Pierwsze pismo w tej sprawie szef palestry skierował do resortu sprawiedliwości w maju tego roku. Opierało się ono na analizie z kwietnia, zgodnie z którą w całej Polsce było niewiele ponad 220 lekarzy. Kolejna analiza, z października br. wskazuje, że liczba ta spadła do 218. Podczas gdy pół roku temu w dziewięciu okręgach sądowych nie było żadnego takiego lekarza, dziś problem ten dotyczy już dziesięciu okręgów. Ponieważ sytuacja pogarsza się, Przemysław Rosati ponownie zaapelował do Adama Bodnara o rozwiązanie tego problemu.Problem dotyka każdego PolakaJak wskazuje w piśmie Przemysław Rosati, choć problem ten dotyka także adwokatów i wykonywania przez nich zawodu, to przede wszystkim dotyczy zwykłych ludzi. Są oni bowiem zobowiązani przez ustawę uzyskać zaświadczenie od lekarza sądowego, ale państwo nie zapewnia im takiej realnej możliwości.”Zwracam uwagę Pana Ministra także na fakt, że w praktyce nagminne są sytuacje, w których nawet figurowanie lekarza sądowego na liście prowadzonej przez prezesa sądu nie oznacza jego faktycznej i rzeczywistej dostępności, przede wszystkim przed terminem wyznaczonej czynności procesowej. W konsekwencji zaś osoby potrzebujące usprawiedliwić swoje niestawiennictwo z powodu choroby, na wezwanie lub zawiadomienie sądu lub organu prowadzącego postępowanie, obowiązane do posiadania zaświadczenia, z przyczyn obiektywnych nie mogą uczynić zadość wymaganiu ustawy i zdane są na uznaniowość sądu, co rodzi ryzyko niespełnienia przesłanek do skutecznego usprawiedliwienia swego niestawiennictwa i dalszych negatywnych skutków takiej sytuacji, które w zależności od etapu postępowania i rodzaju sprawy lub sytuacji procesowej mogą być bardzo dotkliwe i nieodwracalne” – napisał prezes NRA. , O tym, że Adam Bodnar niespecjalnie radzi sobie jako minister sprawiedliwości, nie trzeba nikogo przekonywać. Co więcej, spotyka się również z krytyką ze strony prawników, którzy doskonale widzą bezwład resortu. Najnowszym punktem zapalnym jest kwestia lekarzy sądowych, a konkretnie ich braku., O tym, że Adam Bodnar niespecjalnie radzi sobie jako minister sprawiedliwości, nie trzeba nikogo przekonywać. Co więcej, spotyka się również z krytyką ze strony prawników, którzy doskonale widzą bezwład resortu. Najnowszym punktem zapalnym jest kwestia lekarzy sądowych, a konkretnie ich braku. „Pomimo trudności w dostępie do lekarzy sądowych i spadku ich liczby przez 6 miesięcy nie podjęto działań mających na celu rozwiązanie tego problemu” – to gorzkie stwierdzenie najlepiej świadczy o działaniach resortu podległego Bodnarowi.Źródło: Rzeczpospolita, www.adwokatura.pl