Zdaniem Tomasza Sakiewicza premier Tusk ma dwie rzeczy na sumieniu: wprowadzenie strachu przed samodzielnym działaniem i zdemobilizowanie państwa w obliczu kataklizmu. „Propagandą nie da się zatrzymać powodzi” – dodał w TV Republika. W takiej sytuacji podstawowym obowiązkiem władzy jest komunikacja i budowanie zaufania w tej komunikacji. Trzeba docierać do ludzi przez medium, do których oni mają najwięcej zaufania. Tak się składa, że nasi widzowie nie będą ufać TVNowi i dzisiaj woleliby usłyszeć komunikaty premiera w stacji Republika. On natomiast wybiera tylko te, które będą bezkrytycznie powtarzać jego informacje. Nie mówimy tu o polityce, ani o wyborach, tylko o tym jaka będzie pogoda i co ludziom grozi. Tej wiedzy odmówił premier, odmówił sztab kryzysowy! Siłą uswua się naszego reportera, który chce podać te najbardziej podstawowe informacje w kryzysie powodziowym.My na Dolnym Śląsku mamy bardzo dobrą sieć nadawczą, lepszą w niektórych miejscach niż media publiczne nawet. Możemy dotrzeć tam, gdzie nawet często nie docierają inne stacje, możemy komunikatami uratować życie. Od ludzkiego życia ważniejsza jest małostkowość. Gdybym opowiedział dziennikarzom zagranicznym, że w czasie powodzi premier państwa polskiego odmawia informacji tylko dlatego, że mu sie nie podobają poglądy tej stacji, to by w to nie uwierzyli. Tego nawet nie robili komuniści, żeby cenzurować wiadomości o pogodzie. Premier ma dwie rzeczy na sumieniu. Pierwsza to wprowadzenie strachu przed samodzielnym działaniem. A szczególnie w momencie kiedy premier mówi, że nic złego się nie stanie. To co ma pomyśleć urzędnik? Spuścić wodę? To jest sytuacja jak za czasów biura politycznego. I tak samo jest z budowaniem wałów, zaangażowaniem wojska. Stracono kilka dni. Premier nie może się uwolnić od odpowiedzialności, że zdemobilizował państwo w obliczu katastrofy. Premier miał ostrzeżenia od czeskiego rządu, ale je zignorował. Myślał, że propagandą zatrzyma kataklizm. Tak się nie da. Dziś premier ma na sumieniu wiele strat, których można było unkinąć, a przynajmniej je zminimalizować. – powiedział na antenie TV Republika Tomasz Sakiewicz. , Zdaniem Tomasza Sakiewicza premier Tusk ma dwie rzeczy na sumieniu: wprowadzenie strachu przed samodzielnym działaniem i zdemobilizowanie państwa w obliczu kataklizmu. „Propagandą nie da się zatrzymać powodzi” – dodał w TV Republika.