Pierwszego grudnia o godzinie 12.00 nauczyciele, rodzice oraz liczne organizacje będą demostrować na Placu Zamkowym w Warszawie. Protest ten jest wyrazem sprzeciwu wobec wprowadzenia przedmiotu „edukacja zdrowotna” jako obowiązkowy przedmiot, który ma obowiązywać we wszystkich szkołach od września 2025. Protest organizują Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły oraz Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”.Manifestacja odbędzie się pod hasłem „TAK dla edukacji! NIE dla deprawacji!”. Wydarzenie ma zgromadzić rodziców, nauczycieli, młodzież oraz wszystkich sprzeciwiających się planowanym zmianom w polskim systemie edukacji.Organizatorzy podkreślają, że protestują „przeciwko antyrodzinnej seksualizacji dzieci w ramach planowanego przedmiotu edukacja zdrowotna, wyrzucaniu bohaterów narodowych z podstawy programowej, obniżaniu poziomu nauczania oraz ograniczaniu praw rodziców i nauczycieli”.Manifestacja to ważny sygnał społecznego sprzeciwu wobec zmian, które według protestujących zagrażają tradycyjnym wartościom i jakości edukacji w Polsce.Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, zarzuca MEN wprowadzanie „ideologii genderowej” pod przewodnictwem Barbary Nowackiej. – „Pod hasłem 'edukacja zdrowotna’, która dobrze się kojarzy rodzicom, kryje się seksedukacja genderowa, ucząca, że płeć czy orientacja to sprawy uznaniowe” – stwierdził w programie „Antysystem. „Polska staje się poletkiem walki genderowej.”- dodał.Minister Barbara Nowacka stwierdziła, że edukacja zdrowotna będzie obowiązkowym przedmiotem szkolnym, niezależnie od opinii poszczególnych organizacji. Podkreśliła również, że program ma na celu przeciwdziałanie kryzysowi zdrowia psychicznego wśród młodzieży oraz edukację w zakresie zdrowego stylu życia.”Dzieci się nie uczy, tylko deprawuje” – powiedział Wojciech Cejrowski w tym samym programie, komentując plany wprowadzenia nowego przedmiotu „edukacja zdrowotna” w polskich szkołach. Wyraził poparcie dla protestu zaplanowanego na 1 grudnia, wskazując na przykład USA, gdzie rodzice masowo sprzeciwiali się podobnym zmianom edukacyjnym. Zdaniem Cejrowskiego, tylko oddolne działania społeczne mogą zatrzymać takie reformy. Podkreślił, że to „rodzice powinni decydować o tym, jak i kiedy omawiać z dziećmi kwestie związane z seksualnością”.Źródło: Republika/Do rzeczy+