Kanclerz Olaf Scholz zdecydowanie sprzeciwia się przejęciu Commerzbanku przez włoski bank UniCredit. Według niemieckiego rządu taka transakcja mogłaby oznaczać utratę kontroli nad drugą co do wielkości instytucją finansową w Niemczech. Czy jednak takie działanie nie stoi w sprzeczności z zasadami wolnego rynku? „Wroga” transakcja pod ostrzałem ScholzaRząd Olafa Scholza nie pozostawia złudzeń – przejęcie Commerzbanku przez UniCredit jest traktowane jako „wroga” transakcja. Kanclerz Niemiec nie zgadza się na to, by włoski bank stał się większościowym udziałowcem niemieckiego giganta finansowego. Takie posunięcie mogłoby zdaniem Scholza zaszkodzić interesom państwa, które wciąż chce mieć wpływ na jedną z najważniejszych instytucji bankowych w kraju.Obawy przed utratą kontroliNiemiecki rząd obawia się, że przejęcie Commerzbanku przez zagranicznego inwestora uniemożliwi państwu realizację kluczowych projektów, takich jak transformacja energetyczna. Jak podkreśla anonimowy polityk partii Zielonych, która współtworzy rządzącą koalicję, Berlin chce mieć pewność, że znajdzie środki na duże inwestycje i dlatego ważne jest, aby tak duża instytucja finansowa była chociaż częściowo zależna od państwa.Czy Scholz blokuje zasady wolnego rynku?Decyzja Scholza budzi kontrowersje. Z jednej strony rząd niemiecki dąży do ochrony swoich strategicznych interesów, z drugiej jednak takie działanie może być postrzegane jako blokowanie zasad wolnego rynku i konkurencji. Czy kanclerz Niemiec broni narodowego bezpieczeństwa ekonomicznego, czy jedynie próbuje chronić państwowe wpływy w Commerzbanku?Barclays pomaga UniCreditowi w przejęciuW międzyczasie UniCredit wystosował zapytanie do Europejskiego Banku Centralnego o możliwość zwiększenia swoich udziałów w Commerzbanku do 29,9 proc. Bez zgody EBC nie może przekroczyć progu 9,9 proc. Według informacji Reutersa, brytyjski bank Barclays wspiera UniCredit w próbach wrogiego przejęcia niemieckiego giganta.Rząd Olafa Scholza stoi przed trudnym wyborem: ochrona narodowych interesów czy przestrzeganie zasad wolnego rynku. To, jaką decyzję ostatecznie podejmie kanclerz, może mieć dalekosiężne konsekwencje dla niemieckiej gospodarki.Źródło: AFP, Bloomberg, Reuters