Według antykomunistycznego opozycjonisty, komentatorzy nie zauważają najważniejszego elementu wystąpienia Tuska. – To nie jest przypadek, że pierwszą i zadziwiająco długą część swego przemówienia poświęcił deklaracji, że najważniejsza jest służba państwu, że nie może być miejsca na podejrzenia o korupcję, a w Platformie Obywatelskiej i administracji nie może być nikogo, kto chciałby się dorobić. Gdyby traktować to poważnie, to oznaczałoby, że Tusk chce rozwiązać PO. Przecież ona od samego początku była skonstruowana jako partia interesu – mówił Wyszkowski.
Jak dodawał: – To nie było przemówienie, po którym nastąpi komenda: sztandar wyprowadzić i rozejdźmy się, panowie, bo okazało się, że dłużej nie można kraść. Nie było to przemówienie skierowane do tego zgromadzenia, ale do komisji Unii Europejskiej, która już uruchomiła działania, zapowiadające się na bardzo konkretne podważenie obiecanego budżetu pomocowego Unii dla Polski. UE przystąpi do przyjrzenia się wydatkom na inwestycje w naszym kraju, na drogi. Plany były szeroko zakrojone i drogi miały być gotowe na Euro 2012, a nie ma ich do dziś.
Zdaniem Wyszkowskiego plan Donalda Tuska polega na tym, aby przetrwać do kolejnych wyborów, a następnie utworzyć rząd z SLD. Jak wyjaśniał, przemówienie Tuska było raczej skierowane do UE, miało zapewnić, że PO „nie jest partią złodziei”. – Z tego przemówienia Tuska wynika więc płacz i przewidywanie katastrofy. Jest to już płacz żałobny, aby przetrwać do wyborów – mówił były działać opozycji w PRL.
mk, niezalezna.pl, fot. Flickr.com/PlatformaRP/CC
,
,